FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Rejestracja Zaloguj Chat Ogłoszenie LABRADORY DO ADOPCJI POD OPIEKĄ FORUM DIEGO WEGA Strona Główna » Zdrowie Labradora » Psychika i zachowanie » wytrzyma tyle sam w domu? Poprzedni temat «» Następny temat wytrzyma tyle sam w domu? Autor Wiadomość pyzdrus Dołączył: 08 Paź 2016Posty: 4Skąd: Wieliczka Wysłany: 08-10-2016, 13:22 wytrzyma tyle sam w domu? Czesc, chce kupic labka albo adoptowac jakiegos mixa labka. Chcemy szczeniaka zeby przyzwyczail sie do dzieci. Mam dom z ogrodkiem. Psa chcialbym oczywiscie trzymac w domu ale nie wiem co poczac w ciagu dnia Nie ma nas w domu ok. 10 godzin i czy pies sam wytrzyma tyle. Potencjalnie mailby opcje wyjscia do ogrodka. czy 10 godzin to jednak nie za duzo? Nie chce meczyc psa. Przed wyjsciem na pewno szedlby na krotki spacer a po naszym powrocie oczywiscie dlugi spacer, zabawa z dziecmi i jogging ze mna. Mieszka nas 4 w domu (2 dzieci: 9 i 4 lata). co tym sadzicie drodzy forumowicze . Da radę? tenshii Ania & labradość Mój labrador: Teyla Suczka urodziła się: Mój labrador: Fido Pies urodził się: Mój labrador: Daisy [*] Suczka urodziła się: - Pomogła: 7 razyWiek: 36 Dołączyła: 21 Mar 2010Posty: 8525Skąd: Wrocław Wysłany: 08-10-2016, 13:25 Przede wszystkim do dzieci to tylko dwie opcje: 1) szczeniak z rodowodem z dobrej hodowli abyście mięli pewność, że np nie zaatakuje 2) jeśli adoptowany to pies dorosły (powyżej roku) sprawdzony w kontaktach z dziećmi Jeśli te 10h to tylko od pon do piątku a po tych 10h na pewno będziecie mieć siłę się nim zająć to wytrzyma, tym bardziej jesli będzie miał możliwośc wyjścia do ogrodu Szczególnie za takie warunki będzie Wam wdzięczny pies adoptowany _________________They gave me a Labrador Retriever cause other Angels were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest to labrador anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 08-10-2016, 13:27 Mam aktualnie szczeniaka 16 tyg w domu,pracuje w zmianach po 12 godzin,dni i mam dzień to wychodze z nim po rano,a potem idzie do klateczki,gdzie dostaje jeść i ma wode do ktoś do niego wpada i go wyprowadza na siku i koope,a potem znów między kolejny spacer i dostaje jeść,ja wracam i idziemy na dłuższy klatce wytrzymuje nie załatwia się,ale gdyby miał tam siedzieć 10 godzin czy więcej nie dałby rady. Idąc na nocną zmiane koleżanka wyprowadza mi go po i daje zastaje mega wyspanego psa _________________ pyzdrus Dołączył: 08 Paź 2016Posty: 4Skąd: Wieliczka Wysłany: 08-10-2016, 14:56 anna34 napisał/a: W klatce wytrzymuje nie załatwia się,ale gdyby miał tam siedzieć 10 godzin czy więcej nie dałby rady. ok. ale zakladajac ze pies ma do dyspozycji salon, garaz i wyjcie na ogrodek, czyli nie klatka, to powinnien dac rdy przezyc. Pytanie tylko czy nie narobi duzych zniszczen w tym czasie. ale to pewnie w duzej mierze zalezy od charakteru psa.. [ Dodano: 08-10-2016, 15:02 ] tenshii napisał/a: Przede wszystkim do dzieci to tylko dwie opcje: 1) szczeniak z rodowodem z dobrej hodowli abyście mięli pewność, że np nie zaatakuje 2) jeśli adoptowany to pies dorosły (powyżej roku) sprawdzony w kontaktach z dziećmi a ja myslalem ze wlasnie lepiej miec nawet mieszanca labradora niz psa doroslego ktoremu moze cos "odbic". zastanawiam sie nad tym mieszancem: anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 08-10-2016, 16:28 pyzdrus napisał/a: ok. ale zakladajac ze pies ma do dyspozycji salon, garaz i wyjcie na ogrodek, czyli nie klatka, to powinnien dac rdy przezyc. Pytanie tylko czy nie narobi duzych zniszczen w tym czasie. ale to pewnie w duzej mierze zalezy od charakteru psa.. Przeżyje,ale przygotuj się na straty i kupy wszędziei siku _________________ Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 08-10-2016, 17:22 pyzdrus napisał/a: niz psa doroslego ktoremu moze cos "odbic". dlatego psa dorosłego ,który przebywał np w domu tymczasowym i jest "sprawdzony" pod względem kontaktów z dziećmi. pyzdrus napisał/a: Chcemy szczeniaka zeby przyzwyczail sie do dzieci. A starszy pies się nie przyzwyczai ?? Musisz brac pod uwagę ,że biorąc/kupując szczeniaka masz trzecie dziecko w domu. I to w dodatku niemowlę Ja osobiście jestem zwolennikiem starszego psa ,jeśli w domu są dość małe dzieci ( 4 lata) .Wychowanie szczeniaka to mnóstwo pracy,czasu i energii. Sama nauka czystości to czasem droga przez mękę pyzdrus napisał/a: Nie ma nas w domu ok. 10 godzin i czy pies sam wytrzyma tyle. Mój miał 12 tyg jak przyjechał i od samego początku zostawał sam w domu ok 6-7 godzin . Była klatka kennelowa ,dlatego uniknęliśmy domu do remontu 10 godzin to dużo dla malutkiego psa ,raczej musisz byc przygotowany na sprzątanie siurków po powrocie do domu _________________ adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 08-10-2016, 23:54 pyzdrus napisał/a: Nie ma nas w domu ok. 10 godzin i czy pies sam wytrzyma tyle. Potencjalnie mailby opcje wyjscia do ogrodka. czy 10 godzin to jednak nie za duzo? Nie chce meczyc psa. Niektórzy na tym forum traktują psa jak dziecko. Osobiście nie mam nic przeciwko takiemu traktowaniu psa. Tak samo jak dziecko potrzebuje miłości, uwagi, energii, czasu i cierpliwości. Zróbmy mentalny eksperyment i zastąpmy słowo "pies" słowem "dziecko". Czy zostawił byś dziecko samo na 10 godzin? Czy zamknął byś dziecko w klatce na 12 godzin, jak niektórzy Ci radzą? W istocie szczeniak to dziecko, tyle że psie. Szczeniak do kilku miesięcy jest w miarę spokojny. Oczywiście pogryzie wszystko lub prawie wszystko co będzie w zasięgu jego pyszczka. Zwłaszcza jeśli nikt mu nie powie/nie nauczy co wolno a co nie. Oczywiście wszystko zsiusia i za-qpi. Szczeniaki psowatych mają to w genach, że zostają same w norach, kiedy sfora/wataha idzie na polowanie. Problem zaczyna się robić kiedy dorastają. Bo w naturze w tym czasie zaczynają chodzić na polowania. Zaczynają chodzić ze stadem. Zatem Ty z Żoną i dziećmi wychodzicie, a dorostek zostaje i nie wie czemu przewodnik nie zabrał go na polowanie. Zwykle skutkiem jest frustracja i gryzienie co tylko jest w zasięgu pyska. Przewodnik stada wraca po 10 godzinach, widzi co pies zrobił i zaczyna się jazda. Oczywiście można psa zamknąć w klatce na 10 - 12 godzin. Ale jak Ty byś się czuł gdyby ktoś zamknął Cię w klatce i zostawił na 12 godzin? (Przepraszam, z przerwami na wyprowadzanie przez sąsiadkę). Piszesz, że masz dom z ogródkiem. Moim zdaniem lepszy od klatki był by wybieg z ogrzewaną budą i masa zabawek. Labki uwielbiają się bawić i coś nosić. Nawet nie wiem czy nie przesadziłem z ogrzewaną budą bo labki dość dobrze znoszą chłody. Tym bardziej, że jak piszesz spała by w domu. Sam musisz wyważyć za i przeciw. Pozdrawiam. Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 09-10-2016, 01:10 adresprzema napisał/a: Oczywiście można psa zamknąć w klatce na 10 - 12 godzin. Ale jak Ty byś się czuł gdyby ktoś zamknął Cię w klatce i zostawił na 12 godzin? (Przepraszam, z przerwami na wyprowadzanie przez sąsiadkę). Wiekszość psów doskonale czuje się właśnie w klatce ,kiedy zostają nie jest karą dla psa,powinna być traktowana jako jego schronienie i azyl,jako miejsce gdzie pies może odpocząć,wyciszyć się . Oczywiście prawidłowo użytkowana. Mój pierwszy pies nie mial takiego miejsca. Skutkiem tego był armagedon w domu. Pogryzione piloty,kable,listwy podłogowe,zdarta tapeta i cała masa innych rzeczy ,o których już nie pamiętam ( lub też nie chcę pamiętać ) Było to blisko 8 lat temu ,nie miałam pojęcia wtedy o tym ,że istnieje coś takiego jak klatka kennelowa i do czego służy. Drugi szczeniak jak już pisałam ,od początku spędzał ileś tam godzin w klatce. Niestety ,trzeba pracować i chodzić do szkoły ,nie ma możliwości wzięcia urlopu na czas nieokreślony ( czytaj : aż psiak wyrośnie z rozrabiania ) Dzieki temu dom pozostał w stanie nie naruszonym, a moja głowa była spokojna . Tu nie chodzi też o same zniszczenia ,pogryzione meble itd ale również o bezpieczeństwo samego psa. adresprzema napisał/a: Ale jak Ty byś się czuł gdyby ktoś zamknął Cię w klatce i zostawił na 12 godzin? (Przepraszam, z przerwami na wyprowadzanie przez sąsiadkę). Uwierz,że mój pies nie wyglądał na nieszczęśliwego Klatka była zamykana bardzo krótki okres czasu ( trafił mi się akurat bardzo spokojny i nie niszczący szczeniak ) ale stoi rozstawiona do dzisiaj ,mimo że pies ma już 2 lata. Maks traktuje to miejsce jako swoje ,śpi,odpoczywa i znosi do niej wszystko co uzna za "swoje" adresprzema napisał/a: Piszesz, że masz dom z ogródkiem. Moim zdaniem lepszy od klatki był by wybieg z ogrzewaną budą i masa zabawek. Labki uwielbiają się bawić i coś nosić. Dla szczeniaka ? Nie sądzę . adresprzema napisał/a: Zaczynają chodzić ze stadem. Pies z człowiekiem nie tworzy stada. _________________ adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 09-10-2016, 02:31 Małgosia35 napisał/a: Wiekszość psów doskonale czuje się właśnie w klatce ,kiedy zostają same. Z całym szacunkiem, ale napisz, że żartowałaś. Kora ma klatkę od 4 miesiąca życia. Nawet przesypia w niej część nocy. Zamknięta w niej była 3 razy na mniej niż 5 minut. Ale jakoś entuzjazmu u suni z tego powodu nie widziałem. Owszem czasem w ciągu dnia idzie do klatki prześpi się trochę, czasem chowa pod poduszką kość, ale zwykle chce przebywać z nami i przebywa. Dochodzi druga w nocy, klatka jest otwarta, ale Kora śpi przytulona do nóg żony. Za chwilę się położę i wiem, że zeskoczy z łóżka pójdzie na kilkanaście minut do klatki po czym ułoży się przy mnie. Przy głowie. Wiem, bo tak samo jest każdej nocy. Nie wiem natomiast co by zrobiła gdyby została sama, ponieważ jeszcze nigdy nie była sama. Małgosia35 napisał/a: Mój pierwszy pies nie mial takiego miejsca. Skutkiem tego był armagedon w domu. Pogryzione piloty,kable,listwy podłogowe,zdarta tapeta i cała masa innych rzeczy ,o których już nie pamiętam ( lub też nie chcę pamiętać Wybacz, ale armagedon nie był skutkiem tego, że pies nie miał klatki tylko tego, że został opuszczony a Ty nie miałaś klatki, w której mogła byś go zamknąć, żeby nie dokonał zniszczeń. Albo inaczej gdyby miał klatkę - czyli swoje schronienie w którym "tak doskonale się czuje", a Ty zostawiła byś otwarte drzwi klatki to myślisz, że nie dokonał by zniszczeń? Siedział by w swoim schronieniu, bo przecież dobrze się w nim czuje? Określenie: Małgosia35 napisał/a: Wiekszość psów doskonale czuje się właśnie w klatce Jest eufemizmem dla słów: Muszę cię zamknąć w klatce bo inaczej zdemolujesz mi mieszkanie. Błagam. Bądźmy uczciwi sami przed sobą. Czy zamykała byś psa w klatce gdybyś nie musiała? Małgosia35 napisał/a: Niestety ,trzeba pracować i chodzić do szkoły ,nie ma możliwości wzięcia urlopu na czas nieokreślony ( czytaj : aż psiak wyrośnie z rozrabiania ) Dzieki temu dom pozostał w stanie nie naruszonym, a moja głowa była spokojna . Dlatego przez długi okres nie mieliśmy psa. Teraz zabieram sunię ze sobą wszędzie. Do pracy również. Zawsze po dalmatynkach chciałem psa. Ale wiedziałem też z czym to się wiąże. I dopóki nie byłem w stanie poświęcić czasu, uwagi i energii wiedziałem, że nieodpowiedzialnym było by przyjmowanie na siebie odpowiedzialności za żywą istotę. Małgosia35 napisał/a: Piszesz, że masz dom z ogródkiem. Moim zdaniem lepszy od klatki był by wybieg z ogrzewaną budą i masa zabawek. Labki uwielbiają się bawić i coś nosić. Dla szczeniaka ? Nie sądzę . Tu masz rację. Faktycznie dla szczeniaka na zimę to nie najlepszy pomysł. Ale wiosną, jesienią i latem czemu nie? Przynajmniej ja wolał bym zostawić labka na wybiegu niż w klatce. Oczywiście wolał bym nie zostawiać w ogóle, ale... Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 09-10-2016, 04:07 adresprzema napisał/a: Wybacz, ale armagedon nie był skutkiem tego, że pies nie miał klatki tylko tego, że został opuszczony a Ty nie miałaś klatki, w której mogła byś go zamknąć, żeby nie dokonał zniszczeń. Ale ja nigdzie nie napisałam ,że zniszczenia były skutkiem tego ,że pies nie miał klatki ,w której mogłabym go zamknąć. adresprzema napisał/a: Albo inaczej gdyby miał klatkę - czyli swoje schronienie w którym "tak doskonale się czuje", a Ty zostawiła byś otwarte drzwi klatki to myślisz, że nie dokonał by zniszczeń? No widzisz,mój drugi pies ,który miał klatkę i był w niej zamykany ,krótki okres czasu w sumie ,w momencie kiedy drzwi klatki zostawały już otwarte zniszczeń nie dokonywał. A był w wieku jeszcze bardzo szczenięcym Więc nijak ma się to do teorii ,że pies czuł się opuszczony bo nikogo nie ma w domu i dlatego sieje zniszczenie. Czy pies ,który zle sie czuje w klatce sam by tam wchodził ,spał i spędzał w niej ileś godzin dziennie ? No raczej nie . Mogę zamknąć drzwiczki i na moim psie nie robi to żadnego wrażenia typu czarna rozpacz. adresprzema napisał/a: Teraz zabieram sunię ze sobą wszędzie. Do pracy również. Niestety,większość ludzi nie ma takiej możliwości ,o ile psa/y mogę zabierać wszędzie ze sobą ,to do pracy nie da rady. I nie widzę nic złego w tym ,że pies zostaje kilka godzin sam w domu i na ten czas ,jeśli nie ma innej mozliwości ktoś stosuje klatkę . _________________ anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 09-10-2016, 05:26 adresprzema napisał/a: Dlatego przez długi okres nie mieliśmy psa. Teraz zabieram sunię ze sobą wszędzie. Do pracy również. Fajnie,że możesz,bo większość ludzi nie ma takiej możliwości. A klatka złem nie jest jak próbujesz wszędzie to pisać _________________ tenshii Ania & labradość Mój labrador: Teyla Suczka urodziła się: Mój labrador: Fido Pies urodził się: Mój labrador: Daisy [*] Suczka urodziła się: - Pomogła: 7 razyWiek: 36 Dołączyła: 21 Mar 2010Posty: 8525Skąd: Wrocław Wysłany: 09-10-2016, 10:19 Nie dyskutujcie z człowiekiem, którego wiedza na temat behawiorystyki nabyta została dawno temu i nie jest w ogóle aktualizowana _________________They gave me a Labrador Retriever cause other Angels were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest to labrador adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 09-10-2016, 12:28 Klatka jest rozwiązaniem kiedy pies musi zostać sam. To nie ulega wątpliwości. Ale czy pies czuje się w niej komfortowo zamknięty przez kilka - kilkanaście godzin? O to należało by zapytać psa. Przecież doskonale Państwo wiecie, że zwłaszcza labki to bardzo towarzyskie psy. Wszędzie chodzą za swoim ludziem... Inaczej. Bardzo proste pytanie. Czy zamykałybyście swoje psy w klatce, gdybyście nie musiały? anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 09-10-2016, 13:06 Człowieku a gdzie ja napisałam że zamykam go jak jeste w domu ?Zamykam go jak wychodze na dłużej z domu,żeby sobie krzywdy nie zrobił,bo zeskoczyć z łóżka a jest młodym szczylem I łape. _________________ tenshii Ania & labradość Mój labrador: Teyla Suczka urodziła się: Mój labrador: Fido Pies urodził się: Mój labrador: Daisy [*] Suczka urodziła się: - Pomogła: 7 razyWiek: 36 Dołączyła: 21 Mar 2010Posty: 8525Skąd: Wrocław Wysłany: 09-10-2016, 14:25 Jak jest przeprowadzony odpowiedni trening klatkowy to pies uznaje klatkę za nore i niejednokrotnie sam tam wchodzi. A jak zostaje sam zamknięty to śpi. Klatka to nazwa robocza i nie jest takim samym więzieniem jak np dla chomika. To nora, bezpieczne mieksce niejednokrotnie pomaga w problemach emocjonalnych _________________They gave me a Labrador Retriever cause other Angels were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest to labrador adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 09-10-2016, 15:34 anna34 napisał/a: Człowieku a gdzie ja napisałam że zamykam go jak jeste w domu ? O to chodzi. Nikt nie zamyka psa w klatce jeżeli nie musi. Ale czy trzeba do tego dorabiać ideologie, że pies w klatce czuje się komfortowo? Jest przyzwyczajony do klatki i siedzi w niej bo musi, ale ja bym tego komfortem nie nazwał. Chyba tylko po to, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia. Cytat: Jak jest przeprowadzony odpowiedni trening klatkowy to pies uznaje klatkę za nore i niejednokrotnie sam tam wchodzi Owszem wchodzi, ale jeszcze nie widziałem, żeby Kora się sama zamykała w klatce. Różnica między norą a klatką polega na tym, że z nory pies zawsze może wyjść. Ale dobrze, niech będzie. Dla pań zamykanie w klatce, to zapewnienie psu komfortu, a dla mnie konieczność. Tylko co z lękami separacyjnymi? Behawioryści zalecają, żeby szczeniaka stopniowo przyzwyczajać do bycia samym. Najpierw zostawiać szczeniaka samego na kilka minut i stopniowo wydłużać czas. Jako jedną z przyczyn powstawania lęku separacyjnego podają nadmierną izolację. pyzdrus Dołączył: 08 Paź 2016Posty: 4Skąd: Wieliczka Wysłany: 09-10-2016, 15:42 jabardziej myslalem olegowisku w garazu i czesci salonu wraz z wyjsciem na ogrod, klatki nie chce. Coz wyglada z tego ze psy sa tylko dla staruszkow lub bezrobotnych (!). Czekam wiec do emerytury i wtedy kupie sobie psa - jezeli dozyje albo nie bede schorowany wynika z tego ze najlepiej jednak miec kota w sile wieku bo nie bede rezygnowal z pracy dla psa dzieki wszystkim anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 09-10-2016, 15:49 adresprzema napisał/a: Tylko co z lękami separacyjnymi? Żaden mój pies nie miał leku separacyjnego,zdrowy,dobrze zsocjalizowany pies nie bedzie miał lęku [ Dodano: 09-10-2016, 15:50 ] pyzdrus napisał/a: Coz wyglada z tego ze psy sa tylko dla staruszkow lub bezrobotnych (!). Czekam wiec do emerytury i wtedy kupie sobie psa - jezeli dozyje albo nie bede schorowany Nie jestem staruszką na emeryturze,pracuje po 12 godzin w dyzurach i aktualnie wychowuje 2 przesadzaj _________________ Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 09-10-2016, 16:03 pyzdrus napisał/a: Coz wyglada z tego ze psy sa tylko dla staruszkow lub bezrobotnych (!). Bez przesady ,wyluzuj U mnie pracują wszyscy ,mam 2 labradory,kota i czasem jeszcze dodatkowego psa na domu tymczasowym. Wszystko się da ,żaden mój pies nie miał i nie ma lęku separacyjnego ,żaden nie jest nieszczęśliwy z tego ,że człowieki muszą iść do pracy. I tak ma 99% ludzi ,którzy mają psy _________________ aroo Mój labrador: Mila Suczka urodziła się: Dołączył: 14 Sie 2016Posty: 30Skąd: Opole Wysłany: 09-10-2016, 16:10 Moja suczka miala 11 tygodni jak zaczelismy zostawiac ja sami w domu (wzielismy ja gdy miala 8 tygodni) oczywiscie przyzwyczajalismy ja stopniowo do zostawania samej. pierwszy raz 15 minut, na drugi dzien 40 minut, trzeci dzien czwarty dzien 4h piaty dzien 8h. Na poczatku troche piszczala i szczekala ale po okolo tygodniu nie stanowilo to dla niej zadnego problemu. zostaje sama w przedpokoju w ktorym ma wode i legowisko, zostawiam jej pluszaka ktorego lubi i kosc wedzona do podgryzania. i tak tej kosci nie rusza tylko chyba cale 9h jak nas nie ma przesypia. nic jeszcze nie zdemolowala, nie rozwalila jak nas nie bylo itd... a do jedzenia miala by troche... drewniany stolik, rura od odkurzacza w szafie, listwy drewniane na podlodze, drzwi, legowisko itd... wiec nic sie nie martw, wszystko bedzie dobrze, smialo mozesz kupic psa. Wyświetl posty z ostatnich: Strona Główna » Zdrowie Labradora » Psychika i zachowanie » wytrzyma tyle sam w domu? Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Od jakis 2-3 tygodni, stwierdziłam, ze mam dość gazetek i zaczęłam uczyć sikania na dworzu. Gazetki od razu poszły aut, bo jak jej sie zdarzy w domu to i tak na panele, a gazety potrafiła porozdzierać po całym domu. Ale co chciałam napisać - na początku też była niekumata - 20 minut spacerku kończyło się sikiem dopiero w domu.
W pierwszej kolejności, aby szczeniak nie nabrał złych nawyków, należy wpoić mu podstawowe zasady życia w domu oraz określić granice, których nie powinien przekraczać. Psy pracujące warto zapisać do specjalistycznej szkoły dla psów – ale takiej, w której instruktaż nie jest oparty o metody tradycyjne, często uwzględniające
24 listopada 2008, 07:29. ja z kolei kociaka- kot go atakuje ale głównie dlatego ze szczenie wżera mu z miski i rusza jego zabawki. Dobrym sposobem przy tej dwójce jest postawienie miski kota wyżej, tak. żeby szczeniak nie sięgał, a kot mógł zjeść (szczeniak powinien być karmiony określoną porcją o stałych porach i nie kocią
15 sierpnia 2010 at 14:20 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru no wiec:))) jak bylo: jakie zniszczenia, klopoty…ile radosci rekompensujacej to wszystko wsa spotkalo? co dostaliscie od hodowcy? przestrzegaliscie jego zalecen czy mieliscie inny pomysl na zywienie i troske o swoje niemowle?:)) za miesiac do naszego stada dolaczy nowy czlonek. zatem: watek o psach. czym je karmicie, jak uczyliscie je czystosci… ja juz nie moge sie doczekac…mam nadzieje, ze jakos to bedzie:)) 15 sierpnia 2010 at 18:14 werkaaMember Tematów: 11Odp.: 606Zasłużony Ja mam kundelka, ma 8 lat, ale nadal jest jak dziecko. Karmiłam go od poczatku karma komercyjną- na początku puszki dla juniorów, później dołączyłam suchą karmę. Teraz na puszki nawet nie spojrzy, tylko suche. No i mięsko- surowe piersi z kurczaka(to mały piesek więc przy przygotowywaniu obiadu dla nas dostaje skrawki). Czasem też dostaje ugotowaną wątróbkę;) Tyle o zywieniu;) Ale ci zazdroszczę- to piękne chwile patrzeć na wzrastające szczenię;) 15 sierpnia 2010 at 19:39 eBoskaMember Tematów: 6Odp.: 468Pasjonat na dzien dzisiejszy mam chinskiego grzywacza i japonska shibe inu zas u rodzicow zostala francuska buldozka psy o roznych charakterach i potrzebach popierwsze czy wiesz na jakiego psa sie zdecydowalas bo od tego warto zaczac kupno psa powinno byc porzadnie umotywowane to raz a po drugie czy pies jest odpowiedni do waszego trybu zycia….. Buldozka zniszczyla caly dom pies wielkosci torebki kg cukru zezarla drzwi kanape fotel lawe meble i milion innych rzeczy chinczyk nie zniszczyl niczego za to jest psem ktoru do dzis nasika w domu poniewaz jest to niestety piesek o niestabilnej psychice shiba jego siersc jest wszedzie pojetny ze masz wrazenie ze nauczysz go mowic a jak mu sie ukrasc buty zabawki albo cos to oczywiscie zezre smiejemy sie ze oczywisci z butow zre te najdrozsze ja jestem zwolennikiem suchej karmy ktora sie powinno zalac woda zeby nie ropychac psu zoladka niepotrzebnie bowiem namoczona nie puchnie juz w zoladku i pies je tyle ile chce a jaka karma najlepsza moim zdaniem royal canin 15 sierpnia 2010 at 19:48 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru ja royala podawac nie bede na pewno-dla mnie karma, ktora ma tak wysoko w skladzie zboza, nie jest dobra karma. myslalam raczej nad orijenem lub nieco tansza acana. zobacze, co bedzie sluzyc mojemu psu lepiej. nie, nie wiem na jakiego psa sie zdecydowalam… dla zartu podjelismy taka decyzje. zobaczymy, jaki bedzie, takiego wzmiemy 😆 😆 15 sierpnia 2010 at 20:17 miszczuMember Tematów: 53Odp.: 1824Maniak ja juz Ci chcialem slac zyczenia, bo myslalem ze jestes w ciazy haha :d w sprawie psa nic nie doradze, nie lubie psow ;p 15 sierpnia 2010 at 20:40 katiaMember Tematów: 9Odp.: 247Zapaleniec Mały zwierzak w domu to cudowne chwile 😀 😀 też pamietam jak wyczekiwałam na nasza pociechę…. i do dzisiaj nie możemy się nim nacieszyć, tyle że to nie pies ;p Jesli chodzi o psiaka to akurat jeszcze w moim domu rodzinnym jak zdecydowaliżmy się na psa (a było to już 10 lat temu) to od hodowcy dostaliżmy typową wyprawkę – zapas jedzonka na najbliższe dni, jakież zabawki i koc na którym spał żeby nie czuł się obco w nowym domu :)) w sumie jak braliżmy kotka to dostaliżmy podobny zestaw :)) to chyba tak standardowo. Nigdy nie zapomnę jak jakiż rok temu kociak stawiał pierwsze kroki w naszym mieszkaniu i ile mieliżmy przy tym radożci :)))) dosłownie każde jego osiągniecie było dla nas ogromnym przeżyciem 😀 teraz się żmiejemy z moim facetem, że mamy już dziecko i innego nam nie trzeba w ciągu najbliższych lat ;p parvati jakiego psiaka się spodziewasz ?:))) 15 sierpnia 2010 at 20:48 eBoskaMember Tematów: 6Odp.: 468Pasjonat royal jest dobra karma jak nie najlepsza na rynku ale i droga pies jest wszystkozerca a nie tylko miesozerca ja jestem hodowca psow rasowych od 15 lat i nie podalabym psu innej karmy no ekanuba jeszcze ale nie jestem az takim fanem tej karmy 15 sierpnia 2010 at 20:58 katiaMember Tematów: 9Odp.: 247Zapaleniec ja do tej pory kupowałam tylko royala, ale szczerze mówiąc zastanawiam się nad zmianą włażnie na orijena do czego przekonuje mnie włażnie duża zawartożć mięsa. Czekam tylko aż kotek zmęczy jeszcze resztę opakowania, bo po kilku miesiącach jedzenia cały czas royala już nie może na niego patrzeć. Moim zdaniem jest to dobra karma ale na pewno nie najlepsza (mowie o kociej bo w sumie nie wiem czy psia ma podobny skład). 16 sierpnia 2010 at 14:16 ZwyczajnaMember Tematów: 21Odp.: 171Zapaleniec Ja mam co prawda kota nie psa, ale jest on już dożć stary więc… różnie może być, ale mając lat tyle ile mam czyli 21 nie zdecydowałabym się na żadne zwierze żyjące kilkanażcie lat. W tym wieku się wyjeżdża, jest mnóstwo zajęć, w pewnym momencie pojawiają się dzieci ( co też może trochę kolidowac). Z tego co zauważyłam, dwudziesto paro – trzydziesto paro latkowie mający zwierzęta mają z nimi spory problem. Co zrobić jak zostają dłużej w pracy, a w weekendy się np jeszcze uczą? Co zrobić gdy chcą sobie gdzież wyjechać ( co rzecz jasna zdarza się czężciej niż starszym osobom)? Wtedy trzeba prosić rodziców, znajomych o karmienie takiego zwierzaka, który całymi dniami musi siedzieć sam lub wciskanie go komuż na siłę. Jak radzicie sobie z tym problemem? Ja o kolejnym zwierzaku pomyżlę, może w wieku 40stu lat… 16 sierpnia 2010 at 15:08 jagoda4Member Tematów: 21Odp.: 871Zasłużony Mak polny dzięki za ten link,bardzo ciekawa strona. Psa którego mam wzięłam dorosłego ze miałam inne od tak jakby mieć dziecko w mi zginął(trzeb uważać na spacerach),drugi pamiętam że jak zostawał w domu trzeba było wszystko chować był „intelektualista” że najbardziej mu odpowiadały do gryzienia książki,takie najdroższe. Jamniki ponoć strasznie lubię gryźć skórę? 16 sierpnia 2010 at 18:29 eBoskaMember Tematów: 6Odp.: 468Pasjonat @izaczek wrote: wszystkozerna to jest swinia.. ale pies.. 🙄 choc moze wiesz lepiej jako hodowca alez oczywiscie tyle ze psa nalezy uczyc od poczatku podawc mu warzywa owoce jedank ze wtedy nalezy patrzec co sie dzieje jakie sa skutki bowiem nie wszystko psu sluzy jeden moze jesc wszystko inny ma rozwolnienie ….mozesz gotowac psu jedzenie lub podawac tylko karme gotowa jesli gotujesz nalezy uzupelniac suplementami moje wszystkie psy dostaja na zmiane gotowane i such karme zalewana gotowane oczywiscie uwielbiaja ale nauczenie ich suchej karmy jest pewnikiem ze dostarczasz mu wszystkich niezbednych mineralow i witamin jedynego czego psu nie powinno sie podawac to slodyczy a czekolada psa mozesz zabic …. ach no i jedna podstawowa zasada jedzenie w psiej misce nie powinno stac caly dzien mlodym psom podaje sie mniejsze ilosci ale czescie doroslym psom zaleznosci od trybu ich zycia raz albo dwa razay dziennie zas starym rowniez podobnie jak mlodym mniejsze ilosci a wiecej razy;) dobry hodowca procz pakietu szczepien wyprawki powinien udzielic ci wszelkich porad i powinien byz zawsze w kontakcie z Toba …u mnie tak jest 16 sierpnia 2010 at 18:51 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru @eBoska wrote: royal jest dobra karma jak nie najlepsza na rynku ale i droga pies jest wszystkozerca a nie tylko miesozerca ja jestem hodowca psow rasowych od 15 lat i nie podalabym psu innej karmy no ekanuba jeszcze ale nie jestem az takim fanem tej karmy pies nie je zboz. orijen jest karma znacznie drozsza niz royal, ale sama swinstwa nie jem, wiec sa royalem czy eukanuba pasla tez nie bede. jakie masz wyksztalcenie? to, ze ktos rozmnaza psy, nie swiadczy o tym, ze jest hodowca. 16 sierpnia 2010 at 20:22 eBoskaMember Tematów: 6Odp.: 468Pasjonat 1 ukonczylam pedagogike z resocjalizacja 2 ukonczylam technikum elektroniczne ksztalce sie wlasnie w dziale technologii zywienia i mikrobiologii bowiem akurat taka na dzien dzisiejszy mam prace skonczylam kilka licencji i kursow w tym kinezjologi edukacyjnej mysle ze chyba wystarczy a psy to moja pasja, a nie zarobek mowie trzema jezykami obcymi biegle dwoma ucze sie francuskiego bo uczy sie glo wlasnie moja corka … ucze sie ciagle …lubie…. 17 sierpnia 2010 at 04:43 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru @eBoska wrote: 1 ukonczylam pedagogike z resocjalizacja 2 ukonczylam technikum elektroniczne ksztalce sie wlasnie w dziale technologii zywienia i mikrobiologii bowiem akurat taka na dzien dzisiejszy mam prace skonczylam kilka licencji i kursow w tym kinezjologi edukacyjnej mysle ze chyba wystarczy a psy to moja pasja, a nie zarobek mowie trzema jezykami obcymi biegle dwoma ucze sie francuskiego bo uczy sie glo wlasnie moja corka … ucze sie ciagle …lubie…. super…a gdzie w tym zootechnika? nie masz podstaw naukowych, jesli chodzi o zywienie zwierzat. nie jestes hodowaca. jestes amatorem. a bedac amatoram njie ma co isc w zaparte… psowate nie jedza zboz. zboza sa szkodliwe dla ich ukladow pokarmowych. w zwiazku z tym: jak mozna twierdzic, ze karmy, ktore zawieraja ich tak duzo, sa najlepsze na rynku? 17 sierpnia 2010 at 06:10 eBoskaMember Tematów: 6Odp.: 468Pasjonat masz racje……….pasjonaci i amatorzy nie maja pojecia co mowia a jedynym dobrym hodowca jest ten ktory ukonczyl weterynarie lub zootechnike chyle czola przed twoim doswiadczeniem za tem;) i zycze powodzenia i duzo radosci w posiadania zwierzaczka… 😀 iMR9.